Oczami SOSNY
Gdy zeszłam na dół przeżyłam szok! Ale sama nie wiem czy był on pozytywny czy negatywny... Koło mojego taty stała szczupła kobieta tak około 40-stki. Była szatynką. Ubranie miała dopasowane do wieku a na twarzy widniał wielki, piękny uśmiech. Taki jaki mój tatko lubi najbardziej. Nie wiem czemu ale ta osoba przypadła mi do gustu.
- Dzieci, to jest panna Alice - przedstawił tata panią w języku angielskim. Wszyscy przywitaliśmy ją głośnym, wspólnym 'GOOD MORNING' i przyjaznym uśmiechem, co ona też odwzajemniła. - Panna Alice jest psychologiem oraz opiekunką - powiedział a mi szczęka opadła. - Postanowiłem ją zatrudnić ponieważ wam jest potrzebna opieka - zakończył. Nie no przesadził!
- Ale my nie potrzebujemy opiekunki... Ale psycholog by się przydał... - podsumował Jeleń z nutką znudzenia w głosie.
- Co prawda to prawda, ale po ostatnim trochę boje się wam zaufać... Ostatnio ty Rafale powiedziałeś że będziesz w kościele, ale jak namierzyłem cię komórką jak byłeś gdzie?! No?! Gdzie?! Ja się pytam GDZIE?! - tata był trochę zdenerwowany
- No... ja... ten... - jąkał się Jeleń - wszmnh... - wyszeptał
- Co? Nie słyszę!
- Wszmnh...
- Głośniej!
- NO W KFC!!! - wykrzyknął a wszyscy w śmiech. Nasza rodzinka kocha się kłócić na żarty. HAHA pamiętam moją kłótnię z tatą o rybę... Ahh to były czasy... Na koniec tej kłutni Jeleń dostał dorszem w twarz! To był i jest mój ulubiony moment...
- Okej. Skoro my mamy już wszystko wyjaśnione to ja z Flakiem pójdziemy pozwiedzać i potem do... - nie dokończyłam bo popatrzyłam się na Flaka, ostatnie dwa słowa wykrzyczałyśmy razem - CENTRUM HANDLOWEGO!!!
Pociągnęłam ją za rękaw jej zielonego kardiganu żebyśmy poszły ubrać buty. Ja oczywiście założyłam czarne conversy a Flak białe vansy i byłyśmy gotowe w drogę. Najpierw zobaczyłyśmy Buckingham Palace, London Eye, Big Ben, Tower of London, National Gallery itp. itd. Najbardziej podobało mi się w Muzeum Figur Woskowych. Sama nie wiem czemu po prostu lubię patrzeć na jak żywe podobizny Lady Gagi i wielu wielu wielu wielu wielu... (i tak w nieskończoność) sławnych artystów. Cuję się wtedy tak jakby tu byli. Szukałam wzrokiem moich ulubionych 'gwiazdeczek'. Niestety nigdzie ich nie było. Rozczarowałam się bo pisali że 27.05.2012r. (dzień wcześniej niż dzisiaj) pojawią się nowe figury woskowe z ich podobiznami. Powiedziałam sobie 'trudno, trzeba cieszyć się tym co jest' i robiłam sobie zdjęcia z Adele. Przerwałam czynność bo Flak krzyknęła mi do ucha :
- Tam jest rzeźba ONE DIRECTION!!! - powiedziała to niby cicho żeby nie wzbudzić zainteresowania ludzi.
- Gdzie?! Gdzie?! - kręciłam się wokół własnej osi żeby coś zobaczyć. Ale jedyne co zwróciło moją uwagę był kpiąco-dobijająco-sarkastyczno-Falkowski śmiech że się domyśliłam że to był tylko żart!
- Kto się śmieje ten się śmieje ostatni! - strzeliłam Focha Forever na pięć minut!
- Nio djobla djobla pseplasam - nienawidzę jak Flak słodko mówi! Wtedy nie mogę jej odmówić. Zawsze przy mnie zachowuje się jakby miała wiewiórki w gaciach ale przy innych słowa nie powie bojąc się że zostanie nie zaakceptowana. To bzdura! Na świecie jest mało takich osób jak ona. - Tak naprawdę widziałam te figury, stoją przy wyjściu C. (zmyśliłam to wyjście nie istnieje coś takiego)
- Ok wybaczam... A teraz chodź! - rzuciłam i pobiegła w stronę wskazaną przez Flaka. - Jacie... - tylko tyle mogłam w tej chwili powiedzieć. Te rzeźby były jak żywe! Stanęłam przy jednym z chłopaków a krótko mówiąc - Harrym i ustawiłam się do zdjęcia. Wyciągnęłam dwa kciuki w górę i zrobiłam śmieszną minę. PSTRYK! I zdjęcie gotowe. Chciałam już zejść z platformy ale coś mnie złapało w talii. Odskoczyłam i zerknęłam w tył z przestraszonym spojrzeniem. No nie mogę! Wiecie kogo tam zobaczyłam?! Śmiejących się ze mnie chłopaków a mianowicie cały zespół One Direction! Nie wierzę! Zawału dostaje! AAAAAAAAA!!! To oni udawali figury woskowe?! OK SOSNA OGAR! Spojrzałam się na nich i też zaczęłam się śmiać sama z siebie. Kątem oka zauważyłam że Flak ma iskierki radości w oczach a w duchu na pewno wydziera się jak ta 'idiotka' ze szczęścia tak jak ja.
- Hej... Sorki nie mogłem się powstrzymać... - powiedział Loczek a ja na chwile przestałam się śmiać ale nadal chichotałam tak jak reszta. - Już od kilku godzin tu stoimy i chcemy zrobić komuś żart ale sam nie wiem czemu tego nie zrobiliśmy... Jeszcze raz przepraszam bo mogłem cię nieźle wystraszyć.
- Nie wszystko gra. - uśmiech - To jest kolejna miła rzecz która mi się tu przydarzyła nie licząc tej przed dziesięciu minut - spojrzałam teraz na Flaka i przypomniał mi się incydent przez który zostałam wyśmiana - Ale to Flak mi już wyjaśniła - uśmiech i przenosimy wzrok na Harrego... Po co ja mówię do siebie w trzeciej osobie?! I to jeszcze liczby mnogiej! No pięknie teraz na polszczyznę mi się zebrało!
- A kto to Flak? - zapytał Louis
- A oto moja naj naj naj naj naj naj... i mogę tak wyliczać bez końca najlepsza przyjaciółka i leprzej nie znalazłam! - pokazałam na kumpele
- A no to miło nam cię poznać - mówił Niall
- A dlaczego takie imię? - pytał dociekliwy Zayn
- A bo ma tak na nazwisko i to nie jest imię tylko taka śmieszna ksywka. - odpowiedziałam
- A imie?
- Tosia - mruknęła dziewczyna która nie spuszczała wzroku z mulata
- A twoje imię? - odezwał się Harry
- Wiktoria ale dla przyjaciół SOSNA. - powiedziałam ale widząc ich miny dodałam - Wiem że te ksywy są dziwne ale nie ma co. Ważne że są śmieszne.
- Chłopaki wiem że gapienie się na śliczne dziewczyny jest interesujące ale musimy już iść - rzucił Liam - Mieliśmy tylko 3 godziny wolne a jak nie zauważyliście to one już minęły!
- Okej to my idziemy - uśmiech - paaa...
- Paaa... - wszyscy
- Czekaj... - mróknął Harry - dasz mi swój numer?
- Pewnie - uśmiech - daj mi swój telefon to ci zapisze. Chłopak zrobił to co powiedziałam a ja 'wcykałam' mój numer do jego telefonu. - Proszę - uśmiech
- Dzięki paa - uśmiech i uśmiech. Chłopaki poszli w swoją stronę a ja z Flakiem w swoją.
Nie! Nie wieże! Taki chłopak jak Harry Styles wziął ode mnie numer?! Ale chociaż to mój idol jestem pewna że chce się tylko zabawić! Na szczęście ja nie jestem łatwa. Niektóre dziewczyny chyba by umarły gdyby były na moim miejscu. Ja nie jestem ich psychofanką która przepycha się łokciami żeby chociaż zobaczyć ich w odległości kilometra. Ja po prostu lubię ich muzykę i podoba mi się ich wygląd.
Po wykończeniu się tym łażeniem i robieniem zdjęć postanowiłyśmy trochę odsapnąć w małej kawiarence a potem NA ZAKUPY! Wygłupiałyśmy się a Flak drążyła temat One Direction.
***3 godziny póżniej***
OMG! Jestem tak padnięta że już chyba mam halucynacje bo widzę Obame i Lmfao tańczących taniec hula w bikini nad jeziorem Santa Monika ( nie wiem czy istnieje takie jezioro lol ). Ale przynajmniej mam super ciuszki pokarze wam je :
Taka tam sexy bielizna |
Sukieneszka <3 |
Botki z ćwiekami! |
Bluza z uszkami kotka! Mrau! |
ŚWIETNE! Cudny pomysł z tymi figurami. W ogóle zajebiście piszesz. Zazdroszczę. Życzę dalszej weny. Czekam na nexta
OdpowiedzUsuń